Drogi przyjacielu, piszę do Ciebie; tak mogę się trochę rozerwać,
a ponieważ jesteś bardzo daleko, będę pisać dobitniej.
Od kiedy wyjechałeś, mamy taką wielką nowinę,
że stary rok się zakończył,
ale jest coś, co wciąż nie idzie dobrze.
Wieczorami rzadko wychodzimy, nawet w dni świąteczne,
a niektórzy kładą worki z piaskiem w pobliżu okien;
nie rozmawiamy ze sobą całymi tygodniami,
a tym, którzy nie mają nic do powiedzenia,
zostało jeszcze trochę czasu.
Ale w telewizji powiedzieli, że nowy rok
przyniesie dużą zmianę
i wszyscy już na nią czekamy;
będziemy mieli trzy razy Boże Narodzenie i święto przez cały dzień,
każdy Chrystus zejdzie z krzyża
i nawet ptaki powrócą.
Będziemy mieli jedzenie i światło przez cały rok
i nawet niemi przemówią,
podczas gdy głusi już to robią.
I będziemy się kochać tak, jaki każdemu odpowiada,
nawet księża będą mogli się żenić,
ale tylko w pewnym wieku;
bez większego rozgłosu ktoś nagle zniknie...
może to będą ci zbytnio dociekliwi
oraz kretyni w dowolnym wieku.
Widzisz, drogi przyjacielu, co Ci piszę i co Ci mówię
i jak bardzo jestem zadowolony,
że jestem tutaj w tej chwili;
widzisz, widzisz, widzisz, widzisz,
widzisz, drogi przyjacielu, co trzeba wymyślić,
żeby móc się z tego wszystkiego śmiać,
żeby wciąż mieć nadzieję.
A jeśli ten rok miałby przeminąć w jednej chwili,
widzisz, mój przyjacielu,
jak bardzo staje się ważne,
żebym w tej chwili i ja tu był.
Rok, który nadchodzi, za rok przeminie;
ja się przygotowuję... i to jest ta nowina.