W ciszy patrzy wpatruje się z okna
Za szybą twarz jak półksiężyc
Czy szuka mnie, czy mojego dziecka?
W ciemności mgnienie kości przedramienia
Przez całe życie ma to za skarb
Ale nie zaprasza do domu jak przyjaciela
Nie zostaje na noc, nie zostaje na noc
Kto by porzucił swoją śmierć?
Kto by porzucił swojego odkupiciela?
Kto by porzucił swoją śmierć?
Kto by porzucił swojego odkupiciela?
W ciszy patrzy wpatruje się z okna
Za szybą twarz jak półksiężyc
Cień czarnego stroju kosy
Wiem, że to nie może być nikt inny
Niezmordowanie podróżuje u boku
Ostatni oddech do jej rąk obok ciebie
Czule bierze w ramiona
Czesze twoje włosy kościanym grzebieniem
Kto by porzucił swoją śmierć?
Kto by porzucił swojego odkupiciela?
Kto by porzucił swoją śmierć?
Kto by porzucił swojego odkupiciela?