Za rok, może dwa, schodami na strych
Odejdą z ołowiu żołnierze
Przeminie jak wiatr uśmiechów twych świat
Kolory marzeniom odbierze
Za rok, może dwa, schodami na strych
Za misiem kudłatym poczłapią
Beztroskie te dni i zobaczysz
Że jednak wspaniały był on
Konik - z drzewa koń na biegunach
Zwykła zabawka, mała huśtawka
A rozkołysze, rozbawi
Konik - z drzewa koń na biegunach
Przyjaciel wiosny, uśmiech radosny
Każdy powinien go mieć
Kłopotów masz sto i zmartwień masz sto
Bez przerwy to trwa - karuzela
Nie lalka co łka, nie piłka co gra
Bez reszty twój czas dziś zabiera
Ulica szeroka, wystawa, to tu
Na chwilę przystajesz zdumiony
Uśmiechnij się więc i zawołaj
Jak wtedy, gdy na grzbiecie cię niósł
Konik - z drzewa koń na biegunach
Zwykła zabawka, mała huśtawka
A rozkołysze, rozbawi
Konik - z drzewa koń na biegunach
Przyjaciel wiosny, uśmiech radosny
Każdy powinien go mieć
Radosny to dzień, wspaniały to dzień
Wracają z ołowiu żołnierze
Ze strychu znów w dół, schodami aż tu
Wracają, lecz już nie do ciebie
By ktoś, tak jak ty, radosne miał dni
Powrócił przyjaciel, ten z wiosny
Dlaczego - to każdy już powie -
Na plecach przyniosłeś go tu?
Konik - z drzewa koń na biegunach
Zwykła zabawka, mała huśtawka
A rozkołysze, rozbawi
Konik - z drzewa koń na biegunach
Przyjaciel wiosny, uśmiech radosny
Każdy powinien go mieć