Nie stal, nie cyna, nie wstać i nie siąść,
Na nasze miasto rzucona sieć
Przeraża cień, boleje dusza,
I z klatki precz nie wyjdziesz na krok.
Kiedy świat w otchłań upada,
Zrywają nasz spadochron.
Jedno mnie jeszcze raduje,
Że zauważam to sam.
Mieni się świat, grają wilki,
Naszą klatką nasze długi.
Celownik i stawka, ludzie wszystkich ras -
Oni już strzelają do was.
Kiedy świat w otchłań upada,
Zrywają nasz spadochron.
Jedno mnie jeszcze raduje,
Że zauważam to sam.
Cały świat ogłuchł, na wydechu – wdech,
Cudze kłamstwo bierze prawdę pod nóż.
Dowolna odpowiedź jawną tajemnicą,
Od naszych nieszczęść duch świata jest syt.