Ograniczam się do minimum, aż sami lekarze głupio się patrzą
Pacjent zna już odpowiedź, a mimo hipnozy milczy
Zanim mnie tu przywieźli, wiedziałem już, że przyjadą
Teraz mam trochę do odsiadki i każdego dnia będę przesłuchiwany
Przez bomby, które konstruuję, nazywają mnie zamachowcem,
Terrorystą, przeciwnikiem i zdrajcą
Ale później to ludzie tacy, jak ja będą wami rządzić
I codziennie powtarzam sobie, by nie stracić swojej wiary
To jest jak rap-izolatka w pudle bez muzyki
Wybijam w celi zagłębienie tworząc bit
I potem zaczynam rapować aż sam strażnik się wydziera,
Który może mnie zbić, jak tylko chce, ale i tak będę mówić dalej, że jestem najlepszy
Więc ryję moje teksty w ścianie,
A jeśli to odkryją, złamią mi pewnie rękę
Dlatego obserwuję ich uważnie, trenuję moją pamięć
I tylko to, co nie jest złe, stanie się częścią rapowego dziedzictwa
To wszystko, co dowodzi, dlaczego siedzę za kratami
Prinz Pornobi-Wan Kenobi, ostatni rycerz Jedi
Oni skarzają powietrze dragami i wciskają dragi w to, co jem
I w każdą płytę, którą wytłoczą
Podłożem jest medycyna, antydepresyjne rap-leki
Przeciw hip-hop'owemu HIV, znanego też jako Viva
Kto chce słuchać piosenek o miłości, a kto dobrego rapu?
Ja chcę w końcu wyjść z tego pudła, chcę z powrotem mój mikrofon, kasę i seks
Jak coś tak dobrego może być tak zakłamane?
Dlaczego coś tak pięknego jest tak nieprawdziwe?
Dlaczego na świecie nie ma miłości?
I czemu właściwie to ja mam zawsze rację?
Świat jest dziś kontrolowany przez Czerwony Krzyż i triady
Mafiozów, wielke wytwórnie, wojskowych i syndykaty
Nawet Watykan prowadzi wojnę o kokainę
Przeciw CIA i Contras i oczywiście przeciw Berlinowi Zachodniemu
UFO Adolfa Hitlera kontroluje USA
Bill Gates jest jak klon Pabla Escobara
I właśnie dlatego, że zbyt dużo wiem, zostałem zamknięty w pudle
Jednak ogień wewnątrz mnie z każdym dniem płonie coraz mocniej
Mówili, że jestem nienormalny, bo biegałem po ulicach
I że wkładałem dziewczynom, których w ogóle nie znałem, swoją p*łę do ust
I dlatego, że kiedy członkowie mojej ekipy z MCs eksperymentowali, wybuchały przeze mnie okoliczne domy
W zamknięciu przeobrażam się samemu w rap-robota
Niebawem zniszczę MCs największych wytwórni, a przede wszystkim Didę Doddera
Każdego dnia umierają dzieci, toczą się nowe wojny
Widzę tam nienawiść i zniszczenie, Berlin Zachód, miłość nie istnieje
Cenzura i RTL zrobiły ze mnie psychopatę
Przez albumy, których słuchałem stałem się żołnierzem mikrofonu
I dlatego nastało dla was teraz odliczanie po nokaucie, ofiary
Zasada brzmi "Ręce precz od mikrofonu albo kula w łeb!"
Jak coś tak dobrego może być tak zakłamane?
Dlaczego coś tak pięknego jest tak nieprawdziwe?
Dlaczego na świecie nie ma miłości?
I czemu właściwie to ja mam zawsze rację?
MCs autoerotyzują się przy moich taśmach i potem publikują swoje orgazmy jako kasety, to cienka parodia rapu
A żeby być pro, ciągle potrzebuję jakichś kontrataków
Spójrz, Jason wjeżdża stale do wszystkich c*powatych panienek
Silikonem zamiast biustu, powinny sobie one wypełnić rozum
Bo na razie co druga z nich ma w głowie pustkę
Jestem przeciwko wszystkiemu, nie ufam nawet samemu sobie
Ale najważniejszym jest, że umrzesz bez względu na to od jakiego miecza padniesz
Wszyscy hipisi i ofiary losu i tak trafią do hip-hop'owego obozu pracy
Być w podziemiu znaczy umrzeć albo prowadzić wojnę z Intifadą
Oni od 10 lat usiłują pobierać kasę za powietrze do oddychania
Nawet Słońce jest teraz szkodaliwe, a winę za to ponoszą rządy
W poszukiwaniu witamin natrafiłem tylko na rap-zarazki
Jestem fizycznie tak rozgrzany, że przez to inni MCs będą się zaraz smarzyć jakby na grillu
Humanoidy szukają bogów, a sami MCs poszukują rapu
Moja Biblia zawiera tylko sześć słów: Jestem najlepszy, wy po prostu żałośni!