Ja - szmaciana lalka, porzucona w piwnicy
W kartonowym pudełku z niepotrzebnymi gratami
Po co mi kiedyś narysowano oczy?
Ja - krucha choinkowa ozdóbka,
Lustrzana bombka z twoim odbiciem
Jestem tym, co rozbito... Jestem tym, czego już nie skleisz
Gwiazdy i pstre wstążki na kole
Pędzi dookoła różnobarwna karuzela
I niesie ją czas przez oceany ognia...
Stoję i patrzę, jak obok przesuwają się
Miasta, pociągi, twarze... wszystko nieuchwytne
Karuzela powraca beze mnie...
Ja - głupi, beztroski świetlny zajączek
Przypadkowo odbity w czyimś oknie.
Płaczę ze szczęścia, bez przyczyny się śmieję.
Ja - malutkie czerwone pluszowe serce, -
Poduszeczka na agrafki...
Bezużyteczny prezent na Walentynki...
Gwiazdy i pstre wstążki na kole
Pędzi dookoła różnobarwna karuzela
I niesie ją czas przez oceany ognia...
Stoję i patrzę, jak obok przesuwają się
Miasta, pociągi, twarze... wszystko nieuchwytne
Karuzela powraca beze mnie
Karuzela powraca beze mnie...
Ja - żółte liście na szachownicy,
Zostawionej przez kogoś w zimnym parku,
Pokryty twoimi śladami przybrzeżny piasek
Ja - papierowy gołąbek, który ugrzązł na drzewach
Targany wiatrem, przemoczony od śniegu
Ja - papierowa kartka wyrwana z książki
Gwiazdy i pstre wstążki na kole
Pędzi dookoła różnobarwna karuzela
I niesie ją czas przez oceany ognia...
Stoję i patrzę, jak obok przesuwają się
Miasta, pociągi, twarze... wszystko nieuchwytne
Karuzela powraca beze mnie