W domkach z papieru
jakby ktoś rozpalił ogień by ogrzać się.
To tak, jakby przyjść do ciebie
Żeby poszarpać się milion razy na kawałki.
Cisza, kłująca jak igła
W ustach krawca.
To tak, jakby być bez ciebie.
Dlaczego tak jest? Dlaczego?
Nie mogę sobie z tym poradzić
Cokolwiek zrobię, jest bez znaczenia
Moje drogi są skute lodem
Nie da się po nich iść
A ty, ta najniewłaściwsza kobieta,
Bycie z tobą jest jak
Rysowanie twej twarzy na tafli wody,
Aby przywołać twe imię.
W papierowych domkach
Wszystko pali się, nawet marzenia.
Ale ty, ta najniewłaściwsza kobieta,
Jak mogłaś aż tak bardzo zranić.
Teraz już potrafię.
Cokolwiek zrobię, jest bez znaczenia
Twe drogi są śliskie i oblodzone.
Nie możesz z nich zawrócić.