Gdy byłam w drodze do Athy,
huraa! Huraa!
Gdy byłam w drodze do Athy,
huraa! Huraa!
Gdy byłam w drodze do Athy,
w mej dłoni kostur, w oku mym łza -
żałosna panna - słyszę płacz.
Ledwie cię, Johnny, poznałam.
(ref.)
Wasze „broń i werble, werble, broń!
Huraa! Huraa!“
Wasze „broń i werble, werble, broń!
Huraa! Huraa!“
Miałeś broń i werble, werble, broń,
a garść się was tylk’ ostała.
Jedyny mój, skąd wygląd twój?
Ledwie cię, Johnny, poznałam.
Gdzie oczu twych się podział blask?
Huraa! Huraa!
Gdzie oczu twych się podział blask?
Huraa! Huraa!
Gdzie oczu twych się podział blask,
co serce mnie, nieszczęsnej, skradł?
Czemuś uciekał, gdyś dziecko miał?
Ledwie cię, Johnny, poznałam.
Gdzie nogi twe, na którychś biegł?
Huraa! Huraa!
Gdzie nogi twe, na którychś biegł?
Huraa! Huraa!
Gdzie nogi twe, na którychś biegł,
gdyś uciekł i w kamasze gdyś szedł?
Do tańca już nie porwiesz mnie.
Ledwie cię, Johnny, poznałam.
I nie masz już rąk i nie masz już nóg.
Huraa! Huraa!
Spójrz, nie masz już rąk i nie masz już nóg.
Huraa! Huraa!
Spójrz, nie masz już rąk i nie masz już nóg,
bezkształtny, łysy, martwy płód –
Wystawiać cię trzeba byś żebrać mógł.
Ledwie cię, Johnny, poznałam.
Lecz się cieszę żeś odnalazł dom.
Huraa! Huraa!
Tak się cieszę żeś odnalazł dom.
Huraa! Huraa!
Tak się cieszę żeś odnalazł dom,
z dalekich wysp, co Cejlon zwą,
choć strzęp chłopaka, co uciekł stąd...
Prawie cię, Johnny, nie znałam.