current location : Lyricf.com
/
Songs
/
Jan Kochanowski lyrics
Jan Kochanowski lyrics
turnover time:2024-12-29 09:32:17
Jan Kochanowski lyrics

Tak nas Panie obdarzasz, wżdy nam zawsze mało –

Za nic mamy – co mamy, więcej by się chciało.

A przecież ni nam życia, ni geniuszu starcza

By skorzystać z bogactwa jeno duszy skarbca.

Za to ciało gnębimy, jakby wieczne było:

Krwią wojenny trud płaci, potem zrasza miłość;

Aż i w końcu niezdatne do snu ni kielicha;

Trzeszczy, cieknie i tęchnie, wzdyma się i wzdycha.

Nie zachwycą już nas wtedy szczodre dary boże,

Bośmy kochać to przywykli, z czego czerpać możem.

Późno mądrość przychodzi

Czego pragnąć się godzi.

Ale próżno żałować

Czego nie szło zachować.

Przypomina pergamin czy cielęca skóra

Że i drzewiej wiedziano – co dziś skrobią pióra.

Krom grosiwa i jadła, i chybkiej obłapki

Zawżdy człeka kusiły te same zagadki.

Po swojemu się każdy ze Stwórcą pasował,

A co siebie nadręczył, innym krwi popsował,

Własnym myślom nie ufał, życie sobie zbrzydził,

Bał się swojego strachu i wstydu się wstydził,

Lubo jako my się cieszył – czym? – nie miał pojęcia

I umierał taki mądry, jak był w czas poczęcia.

Żak profesorom krzywy

Martwych nie słucha żywy,

Nie wyciągają wnuki

Z życia dziadów nauki.

Kto cnotami znudzony, nieufny nadziei,

Swoich kroków niepewny – do dworu się klei.

Tam wśród podobnych sobie może się wyszumieć,

A przy tym w nic nie wierzyć, niczego nie umieć:

Prałat karci opojów – sam jeszcze czerwony,

Złodziej potrząsa kluczem do skarbca Korony,

Kanclerz wspiera sojusze na ościennym żołdzie,

A mędrcy przed głupotą łby schylają w hołdzie.

Wiem – bo byłem sekretarzem u króla. Do czasu,

Gdy wolałem się pokłonić władzy Czarnolasu.

Dwór ma swoje zalety:

Po komnatach – kobiety,

W radach szlachta zasiada –

Jeno nie ma z kim gadać.

Kto i bawić się umiał i nie bał się myśleć,

Temu starość niestraszna pod lipowym liściem.

Miło dumać wśród brzęku pszczół nad bytowaniem –

Czy się zboża wykłoszą, a czy kuśka stanie!

Czy w powszechnej niezgodzie kraj się znów pogrąży,

Czy się księgę ostatnią w druku ujrzeć zdąży,

Która gwiazda na niebie moja – ta co spada,

Czy ta nad widnokręgiem, co jutrzenką włada?

Tylu bliskich i dalekich dzień po dniu odchodzi,

A ja żyję w lat bogactwie, co mi schyłek słodzi…

Im mniej cię co dzień, miodzie –

Tym mi smakujesz słodziej:

I słońcem i księżycem,

Rozkoszą nienasyceń,

Szczodrością moich dni –

Dziękuję ci.

Comments
Welcome to Lyricf comments! Please keep conversations courteous and on-topic. To fosterproductive and respectful conversations, you may see comments from our Community Managers.
Sign up to post
Sort by
Show More Comments
Jacek Kaczmarski
  • country:Poland
  • Languages:Polish
  • Genre:Singer-songwriter
  • Official site:https://www.kaczmarski.art.pl/
  • Wiki:https://en.wikipedia.org/wiki/Jacek_Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Latest update
Copyright 2023-2024 - www.lyricf.com All Rights Reserved