Opuściłem rodzinny dom,
Błękitny zostawił Ruś.
W trzy gwiazdki brzeziniak nad stawem
Ogrzewa matki starej smutek.
Złotą żabą księżyc
Rozpłaszczona na spokojnej wodzie.
Jakby jabłoni kolor, siwizna
U ojca została przelana na brodzie.
Nie szybko, nie szybko wracam!
Długo śpiewać i dzwonić burze.
Chroni niebieską Ruś
Stary klon na jednej nodze.
I wiem, że jest radość w nim
Tym, którzy całuje listów deszcz,
Dlatego, że ten stary klon
Głową na mnie podobny.