Ja dziś w starej cerkwi
Przed księdzem stoję
Łapię jego wzrok zmęczony,
jak świeca płomieniem się palę
Więc przyszedłem dziś do boga
W grzechach się pokajać,
Chociaż dusza trochę boli,
Lecz nie znany jest mi strach.
Odpuść moje grzechy ojcze
Wiem jest ich wiele u mnie
Wysłuchaj proszę i pomóż
Przecież kajać się przed bogiem chcę.
Nic nie tając prawdę powiem
Spowiedzi mej wysłuchaj
Na ołtarzu ci położę
Swoją skaleczoną duszę
Na ołtarzu ci położę
Swoją skaleczoną duszę.
W starej cerkwi pachnie woskiem
Nie mam sił by milczeć
Czynić grzechy jak to prosto
Lecz nie prosto je odkupić.
Ksiądz mi tylko odpowiedział
Kto bez grzechu dzisiaj jest?
Kto dziś czysty jest i święty?
Kto nie skłamał duszą?
Stary krzyżyk swój na szyi
Ani razu ja nie zdjąłem
Od żalu i choroby
Wiele razy chronił mnie
Błądziłem były sprawy
Nie raz drogi pomyliłem
Życie takie mi obrzydło
Święty panie wybacz mi
Odpuść moje grzechy ojcze
Wiem jest ich wiele u mnie
Wysłuchaj proszę i pomóż
Przecież kajać się przed bogiem chcę
Nic nie tając prawdę powiem
Spowiedzi mej wysłuchaj
Na ołtarzu ci położę
Swoją skaleczoną duszę
Na ołtarzu ci położę
Swoją skaleczoną duszę.
Tłum. S.Romanik