Powiedz: nic nie było, nie.
Może nawet ja w to uwierzę,
Jeśli będzie powiedziane z wiarą.
I nie będę mogła znaleźć drzwi,
Jak gdybym była tutaj pierwszy raz.
Nie znam znaczenia wskazówek,
nie wiem, która godzina.
Ale za to tak uporczywie spadam do góry,
Jak gdyby nie było przyciągania,
I nie było ani praw, ani reguł,
J nic nie wiem o nich,
Jak gdyby w dzieciństwie nie było książek,
I uczyć się nikt mi nie kazał.
Chcesz, to powiem: nic nie było, nie.
Możliwe, że ty w to uwierzysz,
Ukołysany muzyką marzeń.
I w świat nieznany, nowy
Ostrożny zrobisz krok,
Zakrywając oczy ze strachu,
Drżąc i nie wiedząc, jak.
Ale za to tak uporczywie spadasz do góry,
Jak gdyby nie było przyciągania,
I nie było ani praw, ani reguł,
J nic nie wiesz o nich,
Jak gdyby w dzieciństwie nie było książek,
I uczyć się nikt tobie nie kazał.
Spójrz, tak uporczywie spadamy do góry,
Jak gdyby nie było przyciągania,
I nie było ani praw, ani reguł,
Nic nie wiemy o nich,
Jak gdyby w dzieciństwie nie było książek,
I uczyć się nikt nam nie kazał.