Idę we mgle;
nikt nie wie, gdzie byłam.
Jestem teraz daleko od domu,
chodząc wiecznie w kółko.
Jestem teraz sama.
Coś się kryje w ciemnościach,
czając się wśród skał.
Szepcze mi do ucha;
odwracam się, ale nie ma tu nikogo.
Wołam, ale nikt nie odpowiada.
Cieniu, cieniu u mego boku,
płynący wśród mglistej nocy,
czy błąkasz się tak jak ja
w tej nierzeczywistości?
Czy powiesz mi, co się dzieje?
Nic nie jest nigdy takie, jakie się wydaje.
Czy widzisz światła ich latarek
jarzące się ponad wzgórzem?
Czy dziś wieczorem wszystko odwołali?
Cieniu, cieniu u mego boku,
płynący wśród mglistej nocy,
czy błąkasz się tak jak ja
w tej nierzeczywistości?
Czy prowadzisz mnie
bliżej nad krawędź?
Ponad górą,
twarzą w twarz z ciemnością
czujesz tę samotność?
Cieniu, cieniu u mego boku,
płynący wśród mglistej nocy,
czy błąkasz się tak jak ja
w tej nierzeczywistości?
Cieniu, czy zechcesz zostać ze mną?
Nic nie jest nigdy takie, jakie się wydaje.
Czy błąkasz się tak jak ja
w tej nierzeczywistości?