Nam w tamtych czasach
Naprawdę trudno było patrzeć
W górę na znajdującą się
Tak daleko gwiazdę na niebie
W tamtych czasach
Nie wierzyłeś w galaktykę
Lecz ja widziałem tą
Srebrną galaktykę
To musiało być bolesne
To musiało być takie trudne
Ponieważ rzuciłem się w pogoń
Za niekończącym się światłem
Jak przez mgłę pamiętam zapach tego letniego dnia
Było tak zimno, słyszalny był jedynie dźwięk tych szarych ulic
Wziąłem wdech i zapukałem do twych drzwi
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Teraz mam nadzieję
Na nasz wspólny uśmiech
Wszystko będzie dobrze
Skoro ja dzisiaj mam się w porządku
Wczorajszy "ty"
Teraz widzę wszystko jasno
Wiele kolców jest na tym pączku róży
Dlatego chcę cię przytulić
Uśmiechnięte dziecko
Dziecko, które zawsze tylko uśmiechało się promiennie
Kiedy widzę, jak się uśmiechasz
Ja robię to samo
Jak przez mgłę pamiętam zapach tego letniego dnia
Było tak zimno, słyszalny był jedynie dźwięk tych szarych ulic
Wziąłem wdech i zapukałem do twych drzwi
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Dzisiaj wieczorem
Jeśli dotknę twoją dłoń swoją
Czy możesz ją potrzymać?
Stanę się wtedy tobą
Musisz tylko
Spojrzeć na moją galaktykę
Stawić czoła tym gwiazdom
A wtedy dam ci mój cały świat
Światła, które oświetliły twoje oczy
Są teraźniejszym mną
Jesteś moim chłopcem, moim chłopcem*
Moim chłopcem, moim chłopcem, moim chłopcem
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Zmieniamy się
Zmieniamy się