Harry jeźdźca niegdyś wyrzeźbił, dumnego i niezależnego.
I górnika z kopalni - dla przemysłu węglowego.
Upadłego anioła i Jezusa na krzyżu.
Balerinę na łyżwach, co na lodzie w walca wpada tany.
Niektórzy ludzie muszą malować i rysować
Harry w kamieniu i glinie harował.
Jak morskie fale, które w brzegi walą,
Tak już miał we krwi i w kościach Harry.
Lekceważyli go ci modnisie, których Londyn albo Leeds pociągał.
Równie dobrze i on by tam zabawki robił lub różańce wiązał,
Lecz nie dostałby się wówczas, nie dostałby się wtedy do galerii.
Nie do galerii.
A potem natrafiacie na artystę co mówi, że malować już nie potrzebuje.
On bowiem bierze czyste płótna i takie na ścianach lokuje.
A wszystko jednego jest pokroju - oszukańcze i fałszywe.
A potem kupcy się zbierają,
I decydują, które odpadają
A które zostają, które obrazy zostają w galerii.
W galerii.
Naprawdę, on nie poszedł by
ani na chałturę, ani na szachrajstwa.
Lecz my i tak finansujemy każdy kicz,
Nie pojmując w czym jest rzecz.
Muszę dodać, że artysta ów w zapomnieniu zmarł,
A teraz wszystkie sępy zlatują się z drzew,
Więc jego obrazy, tak, jednak znajdą się, jednak znajdą się…
w galerii.
Harry jeźdźca niegdyś wyrzeźbił…
Jeźdźca wyrzeźbił...