Jeśli odejdziesz
w ten piękny letni dzień,
to możesz nawet zabrać
ze sobą słońce,
wszystkie ptaki, które latały
po letnim niebie,
gdy nasza miłość rozkwitała,
a nasze serca promieniały szczęściem,
gdy dzień budził się,
a noc nie kończyła się,
a księżyc znieruchomiał
zasłuchany w pieśń słowika.
Jeśli odejdziesz, jeśli odejdziesz, jeśli odejdziesz…
Lecz jeśli zostaniesz
sprawię by twój dzień,
był inny niż te, które były
lub będą.
Pożeglujemy w słońcu,
pospacerujemy w deszczu,
porozmawiamy z drzewami
i będziemy wielbić wiatr.
Lecz jeśli odejdziesz,
pogodzę się z tym.
Zostaw mi tylko dość miłości,
bym wypełnił nią mą dłoń.
Jeśli odejdziesz, jeśli odejdziesz, jeśli odejdziesz…
Jeśli odejdziesz, a wiem, że to zrobisz,
nie pozostanie nic,
w co mógłbym wierzyć.
Zostanie tylko pokój
pełen pustki,
takiej jaką widzę
w twym spojrzeniu.
Czy mogę to powiedzieć teraz,
gdy odwracasz się, by odejść?
„Będę powoli umierał,
czekając na twe „Cześć!”.”
Jeśli odejdziesz, jeśli odejdziesz, jeśli odejdziesz…
Lecz jeśli zostaniesz
sprawię by twa noc,
była inna niż te, które były
lub będą.
Pożegluję z twym uśmiechem,
pospaceruję w twych objęciach,
porozmawiam z twymi oczami
i powiem im, jak bardzo cię kocham.
Lecz jeśli odejdziesz,
nie będę płakał,
mimo że to co najlepsze
odejdzie wraz z twym pożegnaniem.
Jeśli odejdziesz, jeśli odejdziesz, jeśli odejdziesz, jeśli odejdziesz…