Byłam już zakochana,
myślałam, że nigdy więcej
nie dam się zwariować.
A jednak, choć to dla mnie dziwne,
obudziłeś znów we mnie
to dawne uczucie.
Nie wiem, jak ty to robisz1;
sprawiasz, że myślę, że może
mógłbyś mnie wyzwolić.
Myślę, że zdołasz
urzeczywistnić wszystkie moje marzenia.
I uspokajasz mnie.
Oszałamiasz mnie, zachwycasz mnie
uszczęśliwiasz mnie, podniecasz mnie!
Jesteś tym, o co prosiłam los.
Kocham cię, uwielbiam cię,
składam swe życie w twe ręce,
sprawię, że będziesz mnie pragnął coraz bardziej.
I chyba wreszcie to koniec mych samotnych dni.
Czekałam na ciebie.
Ja sprawię, że będziesz mój,
że będziesz czuł się cudownie,
nigdy nie zechcesz mnie opuścić.
Czuję, że należysz do mnie –
pewnego dnia zgodzisz się ze mną,
uwierz mi, proszę.
Oszałamiasz mnie, zachwycasz mnie
uszczęśliwiasz mnie, podniecasz mnie!
Jesteś tym, o co prosiłam los.
Kocham cię, uwielbiam cię,
składam swe życie w twe ręce,
sprawię, że będziesz mnie pragnął coraz bardziej.
I chyba wreszcie to koniec mych samotnych dni.
Czekałam na ciebie.
Och, czekałam na ciebie.
Na na na, na na na, na-na na
Na na na, na na na, na-na na
Na na na, na na na, na-na na-naa
1. dosł. „co robisz”