Tak pięknie dziś wyglądasz,
gdy tam siedzisz, że trudno mi oderwać wzrok,
więc szukam słów, które mógłbym wypowiedzieć.
Wiem, że odległość nie ma znaczenia, lecz zdajesz się tak odległa,
a ja nie umiem kłamać.
Za każdym razem, gdy odchodzisz, moje serce szarzeje
i chcę wrócić do domu, by dziś wieczorem ujrzeć twoją twarz,
bo nie mogę tego znieść.
Kolejny dzień bez ciebie u mego boku
jest jak ostrze, które przecina mnie na wskroś,
ale mogę czekać,
mogę czekać wiecznie.
Kiedy dzwonisz, moje serce staje;
gdy cię nie ma, nie przestaje krwawić.
Ale mogę czekać,
mogę czekać wiecznie.
Tak pięknie dziś wyglądasz.
Wydaje mi się, że gdy tylko się odwrócę, widzę twoją twarz.
To, za czym tęsknię najbardziej, to obudzić się u twego boku.
Kiedy patrzę w twoje oczy,
och, tak chciałbym zostać, ale nie umiem kłamać.
Za każdym razem, gdy odchodzisz, moje serce szarzeje
i chcę wrócić do domu, by dziś wieczorem ujrzeć twoją twarz,
bo nie mogę tego znieść.
Kolejny dzień bez ciebie u mego boku
jest jak ostrze, które przecina mnie na wskroś,
ale mogę czekać,
mogę czekać wiecznie.
Kiedy dzwonisz, moje serce staje;
gdy cię nie ma, nie przestaje krwawić.
Ale mogę czekać,
mogę czekać wiecznie.
Wiem, że to wydaje się wiecznością;
chyba to po prostu cena, którą muszę zapłacić,
lecz gdy wrócę do domu, twój dotyk
sprawi, że będzie lepiej.
Do tego dnia
nic innego nie mogę zrobić
i nie mogę tego znieść,
nie mogę tego znieść.
Kolejny dzień bez ciebie u mego boku
jest jak ostrze, które przecina mnie na wskroś,
ale mogę czekać,
mogę czekać wiecznie (mogę czekać wiecznie).
Kiedy dzwonisz, moje serce staje;
gdy cię nie ma, nie przestaje krwawić.
Ale mogę czekać,
mogę czekać wiecznie,
mogę czekać wiecznie,
mogę czekać wiecznie...