W tym domu, w którym się wychowałam,
Z wygodnymi krzesłami i rozbitymi filiżankami
Wspomnienia piętrzą się do sufitu.
Czy są w stanie powiedzieć, co czuję?
Znam ten dom na wylot
Ale trzy ptaki wzlatują ponad moją skórę,
Kładą mą głowę w ciemność,
Tak jak wiele nocy wcześniej.
W tym łóżku, w którym odpoczywam,
Jestem bezdomna.
Ten dom, który znam najlepiej,
Lecz jestem bezdomna.
Mój głód, on rośnie
I nie odpuści,
I pali mnie od wewnątrz
Jestem bezdomna.
Ciężkie kroki po parkiecie
Do mojego pokoju przez wyłamane drzwi
Próbuję zostawić ten dzień za mną,
Ale nie zaznam spokoju.
W tym łóżku, w którym odpoczywam,
Jestem bezdomna.
Ten dom, który znam najlepiej,
Lecz jestem bezdomna.
Mój głód, on rośnie
I nie odpuści.
I pali mnie od wewnątrz
Jestem bezdomna.
Mam miejsce, które mogę nazwać moim własnym:
Tam, dokąd idę, póki noc nie minie.
Przemierzam umysł oraz do wnętrza mego serca
Nie wiadomo, kiedy zajdę tak daleko.
W tym łóżku, w którym odpoczywam,
Jestem bezdomna.
Ten dom, który znam najlepiej,
Lecz jestem bezdomna.
Mój głód, on rośnie
I nie odpuści.
I pali mnie od wewnątrz
Jestem bezdomna.