Jestem feniksem zanurzonym w wodzie
Rybą, którą nauczyła się latać
Byłam i jestem córką
Ale pióra stworzono do latania
Więc z niecierpliwością patrzę w przyszłość
Wyglądając jakiegoś przełomowego wydarzenia
Chodzi o to, że według mnie lepiej już wywoływać chaos
Niż wciąż tak żyć na krawędzi
Każda mała katastrofa
Wygładza wzburzoną taflę wody
Zabierz mnie w dal, gdzieś gdzie istnieje rzeczywistość
Bo mówią:
dom jest tam, gdzie ma się spokój w sercu
Tam, dokąd idziesz, gdy czujesz się samotny
Tam, dokąd idziesz, by dać swoim kościom odpocząć
To nie jest tylko miejsce, gdzie przykładasz głowę do poduszki
To nie jest tylko miejsce, gdzie ścielisz łóżko
Dopóki jesteśmy razem
Czy ma jakieś znaczenie to, dokąd pójdziemy
dom....
Więc kiedy już będę gotowa się odważyć
I moje rany zagoją się z czasem
Otucha otuli moje ramiona
I pogrzebię za sobą swoją przeszłość
I na zawszę już będziesz przy mnie
Zawsze będę o tobie myśleć
Ale tam, pośród cieni, coś lśni
Nie dowiem się nigdy, jeśli nie spróbuję
Każda mała katastrofa
Wygładza wzburzoną taflę wody
Zabierz mnie w dal, gdzieś gdzie istnieje rzeczywistość
Bo mówią:
dom jest tam, gdzie ma się spokój w sercu
Tam, dokąd idziesz, gdy czujesz się samotny
Tam, dokąd idziesz, by dać swoim kościom odpocząć
To nie jest tylko miejsce, gdzie przykładasz głowę do poduszki
To nie jest tylko miejsce, gdzie ścielisz łóżko
Dopóki jesteśmy razem
Czy ma jakieś znaczenie to, dokąd pójdziemy
dom....