Ty i ja, lecimy tak wysoko,
Zostawiamy z tyłu wszystko.
Skóra do skóry – ogień płonie,
Patrzę w twoje pożądliwe oczy.
Leżysz nago, koło mnie
I czuję woń twego malutkiego strachu.
Czy odczuwasz swą krew wewnątrz?
Wyzwolenie jest blisko.
Chcę cię poczuć,
Chcę cię posmakować,
Ja potrzebuję byś przeżyła.
Jak anioły będziemy lecieli,
I nie boimy się śmierci.
Tej nocy obchodzimy rozkosz
Naszej świętej krwi.