Ja muszę mieć haj
Żeby jakoś przeżyć to nudne życie
Ja muszę mieć sztos
Żeby uciec na chwilę od swoich lęków
Ja muszę gdzieś biec
Żeby nie złapała mnie moja przeszłość
Ja muszę gdzieś być
Choć na chwilę inna i całkiem z kimś innym
I co mi zrobisz ty
Ty nie rozumiesz nic
Próbujesz mnie łapać
Bijesz po łapach
Mówisz „Nie wolno"
Umieram co dzień
Myję ręce po to by znów ubrudzić
Umieram co dzień
Budzę się by paść na pysk wieczorem
Umieram bo ty
Żyjesz w temperaturze chłodni pogodnie
Umieram bo my
To osobno ty i osobno ja
I co mi zrobisz ty
Ty nie rozumiesz nic
I znowu gdzieś błądzisz
W sercu nie mącisz
Cierpienie goni
Ciągle mi mało nie chcę dorosnąć
Potem poranię się za to ostro
Ciągle mi mało nie chcę dorosnąć
Potem przeproszę znów i znów i znów
Przysięgam nie raz
A moje łzy ciekną aż na podłogę
I biję się w twarz
Sama ranię siebie tym co wciąż robię
Obietnic ze sto
Leży w rogu jak podarte fotografie
A prawda jest zła
Że nie umiem przestać nie nie potrafię
I co mi zrobisz ty
Ja już nie umiem być
Taka w tym wolna i swobodna
Cierpienie goni
Ciągle mi mało nie chcę dorosnąć
Potem poranię się za to ostro
Ciągle mi mało nie chcę dorosnąć
Potem przeproszę znów i znów i znów