Chciałem tylko iść spać,
Odłączyć się od nadwyżki codzienności.
Ciężko znaleźć odpoczynek,
Gdy oko zostaje otwarte.
Już widziałem lustra w których widać
Odbicie na niskim suficie,
Świt już prawie nastaje
I tylko oko wiele obiecuje.
Jak ono wciąga,
I znowu mnie podpala
Do czegoś co wydaje się że muszę,
Że nie można bez niego,
Jak ono posyła
Błysk lśniący w ciemności
Do czegoś co wydaje się że muszę,
Że nie można bez niego.
Chciałem się tylko rozluźnić,
Zostawić wszystko i zrezygnować.
Zabawa już się dawno skończyła
I tylko oko wiele obiecuje.
Jak ono wciąga...