Mając ugięte kolana nie ma możliwości być wolnym
Podnosząc pusty kubek, pytam cicho
Wszystkie moje cele zaakceptują ten jeden którym jestem ja
Więc mogę oddychać...
Kręgi się powiększają i połykają ludzi w całości
Pół swojego życia mówią dobranoc żonom których nigdy nie poznają
Głowa pełna pytań, i nauczyciel w mojej duszy
I tak to idzie....
Nie podchodź bliżej albo będę musiał odejść
Trzymają mnie niczym grawitacja, te miejsca które przyciągają
Jeśli kiedykolwiek był ktoś kto zatrzymałby mnie w domu
To byłabyś Ty...
Każdy kogo spotykam, w klatkach które sobie kupili
Myślą o mnie i o moich wędrówkach, ale nigdy nie jestem tym co oni myślą
Zabieram ze sobą swoje oburzenie, ale jestem czysty we wszystkich moich myślach
Żyję...
Wiatr w moich włosach, czuję część wszystkiego
Pod moim istnieniem jest droga która znikła
Późno w nocy słyszę drzewa, śpiewają razem ze zmarłymi
Ponad głowami...
Zostaw to mnie, gdy znajdę drogę życia
Uważaj mnie za satelitę, wiecznie orbitującą
Znałem wszystkie zasady, ale zasady nie znały mnie
Zagwarantowane