Daleko-daleka, daleko
W pustce oczy twe pobrzmiewają -
Niebiosami w zakurzonym szkle,
Obrazami ciemnymi patrzą.
Wysoko-wysoka, wysoko
Światło gwiazdy rodziło się w ciszy.
Zajrzało mi w serce głęboko
I przeszło jak anioł po wojnie.
Miasto bez okien, planety kręcą się,
Dałaś mi, żegnając, na pamiątkę loczek.
Miasto bez schodów, przezroczyste dachy,
Ja wiem, że ty słyszysz wiosenne piosenki.
Zamieniło drogę w obłoki,
Odbarwiło kryształowe sady.
Ślad gwiazdy, jak jagody w rękach,
Miasto śpi, i nie ma żadnej biedy.
Niełatwo, oczywiście, niełatwo,
W ślad za światłem niebo przepłynąć,
Życie przeżyć swobodnie i lekko,
I drogi tej nie zapomnieć.
Miasto bez okien, planety kręcą się,
Dałaś mi, żegnając, na pamiątkę loczek.
Miasto bez schodów, przezroczyste dachy,
Ja wiem, że ty słyszysz wiosenne piosenki.