Widzę refleksy [słońca] na [tafli] wód
Coś więcej, niż mrok w głębinach
Widzę, jak wynurza się z każdego cienia
Czuję jego oddech na wietrze
Złotooki – znalazłam jego słaby punkt
Złotooki – zrobi, co zechcę
Złotooki – nie ma czasu na słodkie [czułości]
Ale gorzki pocałunek rzuci go na kolana
Nigdy się nie dowiesz, jak Cię obserwowałam
[Ukryta] w cieniach, kiedy byłam dzieckiem
Nigdy się nie dowiesz, jak to jest być
Porzuconym
Nigdy nie poznasz dni, nocy
Łez, łez, które wypłakałam
Ale teraz nadszedł mój czas
A czas, cóż, czas nie działa na Twoją korzyść
Widzę, jak chodzi wśród dymu i lustrzanych [odbić]
Czuję jego obecność w tłumie
Inne dziewczyny się gromadzą wokół niego
Gdybym go miała, to bym go nie wypuściła
Złotooki – nie koronki lub skóry
Złote łańcuchy przywodzą go tam [gdzie chcę]
Złotooki – pokażę mu [raz] na zawsze
To zajmie wieczność, zobaczyć [wszystko]
Co [dla niego] mam
Nigdy się nie dowiesz, jak Cię obserwowałam
[Ukryta] w cieniach, kiedy byłam dzieckiem
Nigdy się nie dowiesz, jakie to uczucie, dostać się tak blisko
I zostać odprawionym z niczym
To pułapkę ze złota i miodu
Mam dla Ciebie tej nocy
Zemsta to pocałunek; tym razem nie chybię
Teraz, kiedy mam Cię w zasięgu celownika
Wraz ze złotookim, złotym, złotookim
Wraz ze złotookim, złotookim
Złotooki… złotooki… złotooki…