Główny bohater pewnej książki,
przyszedł do mnie, by się pożalić,
przyszedł do mnie, by się pożalić,
przyszedł do mnie, by się pożalić.
Cudnie było być tym głównym,
dopóki mnie nie przeczytali,
dopóki mnie nie przeczytali,
dopóki mnie nie przeczytali.
Świat ma już wszystko,
i nie pragnie niczego poza
głównymi bohaterami.
Poznali moje ułomności,
me sekrety, me zmartwienia,
me sekrety, me zmartwienia,
me sekrety, me zmartwienia.
Zniszczyli niektóre strony,
i poszli szukać innych,
i poszli szukać innych,
potem poszli szukać innych,
Świat ma już wszystko,
nie pragnie niczego poza
głównymi bohaterami.
Świat ma wszystko, wszystko, wszystko,
on czeka na swojego gościa,
a każda dusza stara się,
by mieć swego bohatera.