Z jakiegoś powodu
Spotkałem cię i teraz cię straciłem
Nawet moje łzy nie zmyły twojego obrazu
Jak atrament z mokrego papieru
Z jakiegoś powodu
Większe znaczenie mają, ci których kochaliśmy i nas zranili,
niż ci którzy nas kochali.
Powiedz mi, czy nie spoglądałaś głęboko w siebie
Z odrobiną lęku, z odrobiną lęku
Kto wie, kogo oczarowujesz
W czyje życie wchodzisz
W jaki sposób patrzysz
Z jakiegoś powodu wszystko się zdarzyło
Wydaje się, było przeznaczone, że mnie zostawisz
Kochałem cię po to byś mnie raniła
I zrzuciła mnie na ziemię, o nieba
Z jakiegoś powodu wszystko się zdarzyło
I może kiedyś zechcesz, żebyśmy go znaleźli
Wszystko co nam się zdarza w życiu jest z jednego powodu
I możliwe, że nigdy się nie dowiemy
Z tego powodu, z jakiegoś powodu
Z jakiegoś powodu
Nie mogę rozwiązać twoich zagadek
To co mnie łączyło z tobą wymażę
I staniesz się tylko mglistym wspomnieniem
Z jakiegoś powodu
Podarowałem ci to co skradzione i dane
Zamknięte okna, moje drzwi i oczy
I jeśli nadzieja przejdzie nie powróci
Tracę ją, tracę ją
Kto wie, kogo oczarowujesz
W czyje życie wchodzisz
W jaki sposób patrzysz
Z jakiegoś powodu wszystko się zdarzyło
Wydaje się, było przeznaczone, że mnie zostawisz
Kochałem cię po to byś mnie raniła
I zrzuciła mnie na ziemię, o nieba
Z jakiegoś powodu wszystko się zdarzyło
I może kiedyś zechcesz, żebyśmy go znaleźli
Wszystko co nam się zdarza w życiu jest z jednego powodu
I możliwe, że nigdy się nie dowiemy
Z tego powodu, z jakiegoś powodu