Nie mam problemu
Głośno powiedzieć
Jak bezbłędnie
Kłamasz jak pies
Kiedy ludzi zapytają
Czemu nas już nie ma
Że mało mało
Zmeniasz numer
Skądś doszedłeś
W twoim czele pot
Wystarczy, że taki
Nie będziesz moim
Mówię, że mnie oszukiwałeś,
Spałeś z łatwymi kobietami,
Nosisz oszukiwanie w genach,
A ja nie budzę się z idiotami.
Łatwo wyrzucam twoje rzeczy
Bo za Tobą nie tęsknię
Więc przed wszystkich szukam zapalniczki
Bym je spaliła
Łatwo wyrzucam twoje rzeczy
Bo już Cię nie kocham
Dopóki wszystko płonie, modlę się do Boga
Że będzie padać
A kiedy wszyscy uciekną, w nocy
Nie może być trudniejsze, chcę
Zwariować, bo kręci mi się w głowie
A kiedy wszyscy uciekną, w nocy
Jestem bez równowagi ponieważ
Szalenie kochałam pozera
Nie mam problemu
Głośno powiedzieć
Że żyjesz
Jak przegrany
Kiedy ludzi zapytają
Jakim facetem jesteś