Zobaczmy więc, jak długo wytrzymam.
Możesz udawać, że dla ciebie nie istnieję,
a ja mogę się teraz z tego śmiać,
lecz nienawidziłem każdej minuty,
gdy czekałem na twój e-mail,
a każdy dzień, gdy zapominałaś zadzwonić,
strasznie mnie dołował,
strasznie dołował.
Boże Narodzenie 1998 roku…
Próbowałem zadzwonić,
bo już nie mogłem wytrzymać,
a twoja wiadomość była nieaktualna.
Nagrałem się więc na sekretarkę,
lecz nie odpowiedziałaś.
Dobra, dobra, dobra – wygrałaś.
Strasznie mnie dołujesz,
strasznie dołujesz.