Przeniknąłeś do mego ciała
jak śmiertelna choroba, -
i ja gorączkuję,
i mi nie ogrzać się.
Jesteś jak wirus w krwi,
już nie znikniesz,
jesteś - jak dziki kwiat,
przerośnięty przez serce
Moje paznokcie wpijają się w ciało
pozostawiając głębokie rany...
Wypędzam cię bez ustanku,
Wypędzam cię nieustannie...
Egzorcyzm...
Bezsensowny,
jak całe moje życie
Przeniknąłeś do mojej krwi
jak nierozpoznana trucizna.
Mogę być sobą
Tylko we śnie.
Dla mnie przebudzenie
staje się piekłem, -
nie będziesz ze mną,
lecz jesteś wiecznie we mnie
Moje paznokcie wpijają się w ciało
pozostawiając głębokie rany...
Wypędzam cię bez ustanku,
Wypędzam cię nieustannie...
Egzorcyzm...
Bezsensowny,
jak całe moje życie
Można wypuścić truciznę
tylko razem z krwią.
Można wyrwać kwiat
tylko razem z sercem.
Zapalając świecę
u mnie w wezgłowiu,
postaraj się nie śnić się
mi po śmierci
Moje paznokcie wpijają się w ciało,
pozostawiając głębokie rany...
Wypędzam cię bez ustanku,
Wypędzam cię nieustannie...
Egzorcyzm...
Bezsensowny,
jak całe moje życie