Niektórzy rodząc się nie mają celu
Innego, niż zdobne ornamentami wyczekiwanie śmierci
Przez większość życia żałośni, szybcy, bezużyteczni
A dobrzy sąsiedzi nie raczą nawet wykopać grobu
Rząd za rzędem królów, kurew, pionków
A burza nadchodzi
Mściwa i gorzka, chętna na ich dylematy
Rebelianci nigdy nie są świadomi,
-że ich niepokój – kpiną
Każde imperium
I każdy naród
Każde plamię
Miało nadzieję,
-że skończy nieco lepiej
Mało prawdopodobne wypadkowe niepowodzeń
Przeróżne stopnie podstępu
Zaciśnięte zęby i ocet w żyłach
Wyrafinowany dół obok Judasza, Brutusa, Kasjusza
Każde imperium
I każdy naród
Każde plamię
Miało nadzieję,
-że skończy nieco lepiej
Każdy władca
Każdy mędrzec
Przeżuję tę ruinę
I powtarzać będzie
Ad nauseam