Oto pieśń, którą śpiewam budząc się każdego ranka,
by podziękować Niebiosom
za łaskę podarowania mi nowego dnia,
za danie mi jeszcze jednej szansy,
bo zawsze da się zacząć od nowa,
przez całą wieczność da się zacząć od nowa.
I to jest tak oczywiste, jak to, że raj nie został utracony, tylko zapomniany.
Oto nowy dzień,
by zacząć od nowa,
by odszukać anioła,
który sprawi bym śnił,
bym śpiewał,
bym śmiał się,
bym znów
był szczęśliwy.
Wszyscy od urodzenia mamy anioła stróża,
lecz większość z nas porzuca go.
Są tacy, którzy wolą psychoanalityka.
Wszyscy mamy sumienie,
lecz niewielu z nas go słucha,
są tacy, którzy wolą telewizję.
Wszyscy jesteśmy wspaniali, to znaczy wszyscy jesteśmy dziećmi Boga,
lecz niewielu z nas o tym wie.
Wybacz, bracie, jeśli nie pojmuję dlaczego jesteś nieszczęśliwy
na tej tak pięknej planecie,
dlaczego przeobraziłeś w cmentarz tę ziemię,
która powinna być świętem.
Masz serce, mózg,
duszę i ducha,
więc jak możesz czuć się biednym i nieszczęśliwym.
W tym nowym dniu
odstawię lustro
i w końcu spróbuję być
innym człowiekiem.
Podążę
za tarczą słoneczną
i pofrunę
z księżycem.
Teraz właśnie możesz powiedzieć „Dość” kobiecie, która już ci się nie podoba,
człowiekowi, którego już nie kochasz,
pracy, której nienawidzisz,
sprawom, które wiązały cię z kartą kredytową,
wiadomościom, które zatruwały cię od rana i z helikoptera,
tym, którzy chcą kierować twym życiem.
Teraz właśnie możesz powiedzieć „Dość” strachowi, który odziedziczyłeś,
bo życie jest właśnie tutaj i teraz,
dlatego:
Oto nowy dzień,
by zacząć od nowa,
by odszukać anioła,
który sprawi bym śnił,
bym śpiewał,
bym śmiał się,
bym znów
był szczęśliwy.
Tak, Panie.