Znowu drapiesz ramy okna
Jestem pasażerem, dzisiaj ty prowadzisz
Miasto się wykrwawia, wszystko dziś zamknięte
Mówisz o pracy, ja tęsknię za domem
Tsja, ciężko usłyszeć, o czym mówisz
To serio jest to, o czym chcesz rozmawiać?
Kwartał stuletnich willi zieje pustkami
Zza czerwonych liści możesz dojrzeć okna
Pamiętam bibliotekę twojego ojca...
Płatki śniegu na skrzyżowaniu w centrum
-wirują na lekkim wietrze
-który przeszywa pancerne drzwi domów
Gdy Szwecja śpi, wille, lasy, rozświetlone arterie
Sześć tysięcy lamp ulicznych przeciw jednej samotności
Najsamotniejszej w Szwecji
Twardo, bez litości, przeciw samotności
Najsamotniejszej w Szwecji
Twardo, bez litości, przeciw samotności
Całkowicie nowe światło daje nam nową Nadzieję
Jednak rzuca też większy cień
I nic już nie jest, jak było onegdaj
W twoim świecie ciemności widzisz swój niedobór, moje błędy
Niczym pęknięcia, przez które może wpaść światło
I w końcu, nagle sobie uświadamiam: miłość, tylko to widać
Gdy dachy i ściany zawalą się pod ciężarem samotności
Samotność, samotność
Ciężko usłyszeć, o czym mówisz
Samotność, samotność
To serio jest to, o czym chcesz rozmawiać?
Samotność, samotność
Twardo, bez litości, przeciw samotności
Samotność, samotność
Twardo, bez litości, przeciw samotności
Samotność, samotność
Twardo, bez litości, przeciw samotności
Ciężko usłyszeć, o czym mówisz
Samotność, samotność
To serio jest to, o czym chcesz rozmawiać?
Samotność, samotność
To serio jest to, o czym chcesz rozmawiać?
Samotność, samotność
To serio jest to, o czym chcesz rozmawiać?
Twardo, bez litości, przeciw samotności