W pewnym mieście,
w pewnym pokoju,
gdzie na chwilę
kupuje się miłość,
gdzie imiona nie nic znaczą,
gdzie rację ma tylko król pieniądz.1
W pewnym mieście,
w pewnym pokoju...
To był taki czas,
taki wiek,
gdy chciałem wiedzieć trochę więcej,
gdy chciałem ostudzić me namiętności,2
gdy zaczynałem kochać.
A potem ona odeszła pozostawiając za sobą
smak goryczy, smak samotności.
Nie potrafiła ostudzić mych namiętności,
nie potrafiła mnie kochać.
I takim cię właśnie zobaczyłem, panie nikt,
kupującego miłość3,
miłość, która później zmienia się
w słowa pożegnania.
I opowiedziałeś jej jakąś historię,
by przyznała ci rację.
W pewnym mieście,
w pewnym pokoju...
Czas miłości,
która nie daje nic za darmo,
tylko w zamian za...
a potem odchodzi.
Czas jednej nocy
i jednego miejsca,
tylko czas, nic więcej...
W pewnym mieście,
w pewnym pokoju,
przeżyłem jedną noc
i jedną przygodę miłosną.
Bo wszyscy jesteśmy zwykłymi ludźmi,4
nie mówcie mi, że nie.5
W pewnym mieście,
w pewnym pokoju...
1. Dosłownie „pan pieniądz”.2. Dosłownie: „mój czas” lub „me burze”3. Dosłownie: „kupującego akcje (udziały) miłości”.4. Dosłownie: "wszyscy jesteśmy kimkolwiek".5. Dosłownie: „niech mi nie mówią, że nie są”.