Jeśli chcesz, wyrzuć moje notatki,
Jeśli chcesz, skasuj nawet mój numer telefonu,
Jeśli chcesz, rozpal ognisko
Z moich listów, zobaczymy czy zdołasz się ogrzać
To, czego ja nie potrafiłem wraz z moimi pocałunkami,
I objęciami, których nigdy nie byłem w stanie ci dać,
Przechodziliśmy od mówienia ''kocham cię'',
Nie potrafiąc sobie powiedzieć: ''cześć, jak się masz?''
Będąc wszystkim staliśmy się niczym,
Od zjadania siebie nawzajem w spojrzeniach,
A teraz jesteśmy naprzeciw siebie,
I nawet nie potrafisz mi spojrzeć w twarz
Żyliśmy od ust do ust,
Nasze wargi nie chciały się rozejść,
A teraz tutaj w tym samym pokoju
Nie potrafimy oddychać tym samym powietrzem
Zabierz ze sobą matę,
Weź moje życie, które posłużyło ci jako zabawka,
Zabierz ze sobą obrączki, które nas wiązały,
I nawet jeśli nie chcę cię stracić, chciałbym ci rzec: ''Odejdź''
Ale to ja jestem tym, który odchodzi,
A kiedy odejdę, zabiorę ze sobą zegarek,
By zabrać spędzony z tobą czas, który nie był stracony,
Zabieram ze sobą wszystkie wspomnienia
Będąc wszystkim staliśmy się niczym,
Od zjadania siebie nawzajem w spojrzeniach,
A teraz jesteśmy naprzeciw siebie,
I nawet nie potrafisz mi spojrzeć w twarz
Żyliśmy od ust do ust,
Nasze wargi nie chciały się rozejść,
A teraz tutaj w tym samym pokoju
Nie potrafimy oddychać tym samym powietrzem
Jeśli chcesz, wyrzuć moje notatki,
Jeśli chcesz, skasuj nawet mój numer telefonu,
Jeśli chcesz, rozpal ognisko
Z moich listów, zobaczymy czy zdołasz się ogrzać
To, czego ja nie potrafiłem wraz z moimi pocałunkami,
I objęciami, których nigdy nie byłem w stanie ci dać,
Przechodziliśmy od mówienia ''kocham cię'',
Nie potrafiąc sobie powiedzieć: ''cześć, jak się masz?''
Będąc wszystkim staliśmy się niczym,
Od zjadania siebie nawzajem w spojrzeniach,
A teraz jesteśmy naprzeciw siebie,
I nawet nie potrafisz mi spojrzeć w twarz
Żyliśmy od ust do ust,
Nasze wargi nie chciały się rozejść,
A teraz tutaj w tym samym pokoju
Nie potrafimy oddychać tym samym powietrzem