Ostatni mieszkaniec planety
niespiesznie przeliczył pieniądze.
Zamierzał je wszystkie wydać w jedną noc.
Po co miał je trzymać?
Najpierw trzeba zobaczyć, co dają w kinie,
potem moja ulubiona restauracja.
Uśmiechając się, zajrzał do kalendarza,
żeby zobaczyć, do kogo zadzwonić.
I pomyślał:
„Kto będzie tak szczęśliwy jak ja?
Świat kręci się u mych stóp,
dla mnie… bo tak.
Leniwie złapał w locie muchę,
ścisnął w ręku i wolno nią potrząsnął.
Policzył: „raz, dwa, trzy, cztery, czterysta”,
a potem pozwolił jej odlecieć.
I pomyślał:
„Kto będzie tak szczęśliwy jak ja?
Świat kręci się u mych stóp,
dla mnie… bo tak.
Ostatni mieszkaniec planety
spojrzał w lustro i ujrzał swą twarz.
Pomacał palcami powierzchnię
i wydało mu się, że błyszczy.
Mmmm....