Rankiem gdy Paryż się budzi we mgle.
Biją dzwony Notre Dame.
Gdy łowi się ryby gdy piecze się chleb.
Biją dzwony Notre Dame.
Słychać dzwony potężne jak grzmoty.
I te mniejsze łagodne jak psalm.
Jest miasta w nich dusza i serca porusza,
ich dźwięk.
Dźwięk dzwonów Notre Dame
Jeszcze był mrok gdy zdarzyło się to,
na pobrzeżu Notre Dame.
Łódź skoro świt przemykała się po rzece koło Notre Dame.
Łodzią tą uciekali Cyganie,
lecz pułapka czekała ich tam.
Jakiś jeździec złowrogi i nagle jak trwogi brzmiał jęk.
Dźwięk dzwonów Notre Dame.
Sędzia Frollo oswobodzić świat od brudu chce.
I występek zwalcza w koło rad.
Lecz w sobie nie.
Dość już przelanej dziś krwi widział Bóg,
pod katedrą Notre Dame
Jeszcze i dziecka krew przelać byś mógł,
pod katedrą Notre Dame.
Możesz słuchać swych nędznych pochlebców,
jeśli chcesz okłamywać się sam.
Ale zawsze i wszędzie przeszywać cię będzie ten wzrok.
Spojrzenie oczu Notre Dame.
I raz jeden w życiu swym.
Ten jeden tylko raz,
Frollo poczuł w sercu lęk,
choć serce miał jak głaz
Niechaj tu na zawsze tkwi,
gdzie nikt nie ujrzy go.
W dzwonnicy na przykład.
I kto wie, niezbadane są wyroki boże.
Koszt się może zwróci mi,
gdy zechce kiedyś tu coś
knuć mój wróg.
Więc oto zagadka.
Świat będzie jej strzegł.
Dzwonią dzwony Notre Dame.
Kto tu jest potwór,
a kto tu jest człek?
Dzwonów dźwięk, dźwięk, dźwięk, dźwięk,
dźwięk, dźwięk, dźwięk, dźwięk, dzwonów Notre Dame.