Niegdyś w erze świetności
Ulice iskrzyły się złotem a błękit okrywał niebo
Nie ma już na nim jeżdźców
To miejsce nie dla nich
Można jednak pomarzyć
Przeczekać wrzawę
Umierając w Ameryce
Kiedy byłem dzieckiem
Karnawał nie ustawał
Gdy odeszłaś
Wszystko się poplątało
Zbyt wcześnie, niczym w bajce
Umiera się w Ameryce
Umiera się w Ameryce
Tam gdzie dominują wielcy
Szary człowiek obawia się jutra
Barwy zmieniają się w czerwień, biel i zieleń
Wszyscy doznajemy porażki
W czasach nienawiści
Mowią iż się tym zajmą, lecz za chwilę
Rozbrajając Cię uśmiechem
Możesz jeszcze pomarzyć
Przeczekać wrzawę
Umierając w Ameryce
Umierając w Ameryce
Seks, seks, seks
Im więcej tym lepiej
Nie bądż przegranym, lecz zwycięzcą
Teraz zaoszczędzisz czas i jeszcze więcej
Jeden i trzy dziesiąte Amerykanów
pragnie równości