Odpłynęły kalosze, odpłynęły jesionki,
W szafach drzemią bambosze ‒
Inne teraz są dzionki!
Aspiryny nie trzeba ani malin na poty ‒
Serce śpiewa, a z nieba strumień leje się złoty!
Dookoła kipi lato na cały regulator,
Od rana do wieczora jest tylko letnia pora,
I słona morska fala, i śpiew, płynący z dala,
I wietrzyk dla ochłody, i lody, lody, lody, lody...
Są chłopcy i dziewczęta na wszystkich dróg zakrętach,
Na plażach ślady, tłumy,
W zielonych lasach szumy,
Upalne krótkie noce, jarzyny i owoce ‒
Po prostu lato, lato na cały regulator!
Znów powrócą jesienią ciepłe, szare makatki,
Znów z motyli się zmienią wszystkie panny w poczwarki.
Znów powrócą kalosze, znów się z zimna stulimy,
Lecz nie martwcie się, proszę, bo daleko do zimy!
Dookoła kipi lato na cały regulator,
Od rana do wieczora jest tylko letnia pora,
Jest słona morska fala, i śpiew, płynący z dala,
I wietrzyk dla ochłody, i lody, lody, lody, lody...
Dookoła kipi lato na cały regulator,
Od rana do wieczora jest tylko letnia pora,
Upalne krótkie noce, jarzyny i owoce,
Po prostu lato, lato na cały regulator!