Aż księżyc przebudzi się i odkryje swoją twarz
Ulice ucichną i kurz z promieni świateł ulicznych zniknie
Wtedy już nie będzie, czego chcieć
Samotności będę wierna
Gdy mrok zapada do ogrodów
I mnie niosą dzikie stada
Znasz, znasz to lepiej, lepiej ode mnie
Gdy nad Pragą się ściemnia
I w nas jak po Wełtawie gwiazdy płyną
Znasz, znasz to lepiej, lepiej ode mnie
Gdy masz iść do domu i nie wiesz dokąd
Gdy masz iść i nie wiesz dokąd
Mam już tylko mało odwagi, co mi w sercu została
Gęsi wezmą oddech i ja chcę być jak one.
Tylko płynąć przez cały szeroki kontynent
Już nigdy nie będę taka sama
Tam, gdzie niebo i ziemię widnokrąg rozdzielił
Mnie niosą dzikie stada
Znasz, znasz to lepiej, lepiej ode mnie
Gdy nad Pragą się ściemnia
I w nas jak po Wełtawie gwiazdy płyną
Znasz, znasz to lepiej, lepiej ode mnie
Gdy masz iść do domu i nie wiesz dokąd
Gdy masz iść i nie wiesz dokąd