Spałam jedną noc w łóżeczku
I śniło mi się, jak na polach kwitną kwiaty ognia
I oczami rodziców zebrały się gorące łzy
To było tak, jakbym biegała bezsensownie po drodze
A z gwiazd płynęły małe spodki z popiołem
A samotna ziemia nie znalazła drogi na niebie
Refren:
Poranki z otwartymi oknami
Poranki ze strzałami żurawi
Poranki na życie i marzenia
Poranki bez łez o świcie
Poranki bez zabitych myśli
Poranki bez roju chmur
Poranki z otwartymi oknami
Poranki dla ludzi i kwiatów
Otworzyłam okno po koszmarnym śnie
Czekam na spotkanie z kałużami martwego słońca
Ale pod porannym niebem znalazłam spokój od kwiatów
A potem z koszmaru moje oczy się odwróciły
Bezgłośnie błagający o nieprzędziony czas życia
Niech krwawy deszcz nie spadnie na nas przez kolejną wojnę
Refren
Całe światło jest rzucane w ten sam sposób
Jak zgadnąć, kim ja jestem, kim on jest
W świecie życia droga jest jałowa, bez wędrówek
Po pracowitej nocy znajdźmy dobrych ludzi
Bo ile miłości w oczach zostawiliśmy
I razem chcemy wypełnić tyle losów, ile jeszcze mamy
Refren (x2)