Co złego zrobiłam snu?
Od czego moje serce się skurczyło?
Dlaczego nie patrząc na zmęczenie
I na drapieżne cienie,kryjące się po kątach
Z pościeli wstaję i jak zombi błądzę nocami?
Tamtej nocy był straszny huragan,
Jak skaleczony ptak ty upadłeś do mych nóg
Ja złożyłam cię z oddzielnych części
Wzięłam to,co mi się podoba u robotów i u ludzi
I nie było mi wszystko jedno
Gdy ty się podpalałeś i skierowałeś się do okna
Czarty pędziły do ciebie z wszystkich czarnych dziur
Twój głód był niezaspokojony
Niegabarytowe skrzydła przeszkadzały innym
Niestabilny rozsądek nieuchwytny jak dym
I to dzikie serce wszystko jedno nie zostałoby moim
Tłum.S.Romanik