Mów mi o tobie i twoim milczeniu,
o twoich oczach, które zdają się nigdy nie patrzeć,
mów, żeby nie zapomnieć, żeby już się nie bać,
mów o zaangażowaniu.
Lecz to życie wciąż nas zmusza do kłamstwa.
Mów do mnie, bo umiem cię słuchać,
nawet jeśli potem nie wiem, co powiedzieć.
O miłości, która wymierza ciosy bez rękawiczek;
o powrotach, które smakują jak rozstania;
o sercu, w którym jest więcej pokoi niż w hotelu,
podczas gdy patrzę, jak gwiazdy wstają na twym niebie.
O marzeniu na jawie o twych spojrzeniach;
o burzach, które ryczą nam w twarz,
o mnie i o tobie.
A wystarczyłoby tylko unurzać się w słowach,
odczytując w oczach
strach i emocje.
Zagubiliśmy się na ulicy między szaleństwem i życiem.
Szaleństwem byłaś ty,
w tym życiu, które krzyczy i odpycha daleko.
Jeśli zwolnisz uścisk, spłyniesz ku mnie łagodnie,
lecz co znaczy nie czuć się bezpiecznie?
Teoria wykluczonych i poezja naiwnych,
zamknięte oczy.1
O miłości, która wymierza ciosy bez rękawiczek;
o powrotach, które smakują jak rozstania;
o sercu, w którym jest więcej pokoi niż w hotelu,
podczas gdy patrzę, jak gwiazdy wstają na twym niebie.
O marzeniu na jawie o twych spojrzeniach;
o burzach, które ryczą nam w twarz,
o mnie i o tobie,
o mnie i o tobie,
o mnie i o tobie.
I podnieś oczy w górę.
Nie potrzeba patrzeć daleko.
Porozmawiajmy teraz o tym.
O miłości, która wymierza ciosy bez rękawiczek;
o powrotach, które smakują jak rozstania;
o sercu, w którym jest więcej pokoi niż w hotelu,
podczas gdy obserwuję gwiazdy… gwiazdy.
O marzeniu na jawie o twych spojrzeniach;
o burzach, które ryczą nam w twarz,
o mnie i o tobie,
o mnie i o tobie,
o mnie i o tobie.
I podnieś oczy w górę.
Nie potrzeba patrzeć daleko.
Porozmawiajmy teraz o tym.
O mnie i o tobie,
o mnie i o tobie,
o mnie i o tobie.
O marzeniu na jawie o twych spojrzeniach;
o burzach, które ryczą nam w twarz,
o mnie i o tobie,
o mnie i o tobie,
o mnie i o tobie.
1. Sens tego zdania jest dla mnie zagadką, więc pozostawiam dosłowne tłumaczenie.