Deszczem, zawieją przeleci obok nas,
Słońca czerwienią zaglądnie pod nasz dach,
Smutkiem zastuka do drzwi przytkniętych w pół,
Ona tęsknota, władczyni wszystkich dróg.
Deszczem, zawieją przypomni dobre dni,
Słońca promieniem, księżycem, tylko ty
W Tokio, w Paryżu czy w Rio, gdzie tylko świat,
Tam tęsknota Ci przypomni kraj...
Błękitne chabry i maki czerwone,
Pogodne niebo i morze wzburzone,
Dalekie domy, znajomą rzekę, rodzinne strony, kochane…
Noc, która ześle Ci sen… Brzaskiem Cie zbudzi, a z dniem...
Deszczem, zawieją ucieszysz nawet się,
Z deszczem, zawieją odmienisz życia bieg,
Zewsząd powrócisz, jak tramp, najgorszą z łajb,
Gdy tęsknota Ci przypomni kraj…
Deszczem, zawieją ucieszysz można się,
Z deszczem zawieją odmienić życia bieg,
Zewsząd powrócisz, jak tramp, najgorszą z łajb,
Gdy tęsknota Ci przypomni kraj…