Ach jakżebym chciała być wyniosłym Morzem
Co się śmieje, śpiewa w ogromnym obszarze!
I Kamieniem chciałabym być, co nie myśli
Przydrożny kamień surowy i mocny!
Chciałabym być Słońcem, intensywnym światłem
Dobrem dla pokornych i takich bez szczęścia!
Chciałabym być Drzewem wielkim i potężnym!
Które drwi ze świata, a nawet ze śmierci!
//:Lecz Morze, ono też ze smutku płacze
I Drzewa też, jak ten, co łka w modlitwie
Wznoszą ramiona jak wierzący do nieba !
A Słońce, wzniosłe, silne, gdy dnia schyłek
Tak krwawe roni łzy agonii swojej
A Kamienie...a te ... depczą wszyscy – a te depczą wszyscy!
(wersja do śpiewu AgnW.)
(tłumaczenie z francuskiego DjaGos)
Chciałabym być wyniosłym Morzem,
Które śmieje się i śpiewa, ogromny obszar!
Chciałabym być Kamieniem, który nie myśli
Przydrożnym kamieniem, surowym i mocnym!
Chciałabym być Słońcem, intensywnym światłem
Dobrem pokornych i tych, którym brakuje szczęścia!
Chciałabym być Drzewem grubym i gęstym,
Które drwi z próżnego świata, a nawet ze śmierci!
//:Ale Morze również łka ze smutku…
Drzewa też, jak ten, kto się modli
Otwierają swoje ramiona do nieba jak wierzący!
I Słońce, wyniosłe i silne, na końcu dnia
Roni krwiste łzy w agonii!
A Kamienie…one…są tratowane przez wszystkich
... są tratowane przez wszystkich! ://