Beethoven odszedł, ale jego muzyka wciąż żyje,
a Mozart nie chodzi już na zakupy.
Nigdy więcej nie spotkasz Liszta lub Brahmsa,
a Elgar nie odpowiada na dzwonek do drzwi.
Schubert i Chopin chichotali i śmiali się
gdy komponowali długie symfonie,
ale sto pięćdziesiąt lat później
już nie wiele z nich pozostało do obejrzenia.
Są rozkładającymi się kompozytorami
i niewiele można z tym zrobić.
Ciągle możesz słuchać Beethovena,
tylko Beethoven nie może cię usłyszeć.
Handel, Haydn i Rachmaninow
lubili sobie wypić do posiłku,
ale teraz nikt ich już nie obsłuży,
a ich sos zamienił się w galaretę.
Verdi i Wagner zachwycali tłumy
swoim bardzo oryginalnym brzmieniem.
Fortepiany, na których grali wciąż działają,
ale oni obaj są sześć stóp pod ziemią.
Są rozkładającymi się kompozytorami
i co roku coraz mniej z nich pozostaje.
Możesz mówić co chcesz do Debussy-ego,
ale z niego pozostało już niewiele, co mogłoby cię usłyszeć.
Claude Achille Debussy - zmarł w 1918 r.
Christophe Willebald Gluck - zmarł w 1787 r.
Carl Maria von Weber - całkiem niezdrów w 1825 r.; zmarł w 1826 r.
Giacomo Meyerbeer - wciąż żył w 1863 r.; już nie żył w 1864 r.
Modest Mussorgsky - w 1880 r. chodził na przyjęcia; żadnych zabaw więcej w 1881 r.
Johan Nepomuk Hummel - w 1836 r. co wieczór gadał jak najęty z kumplami w pubie; w 1837 r. już nie.