Otwieram ci, drzwi zatrzaskuje
Zgadzam się i buntuje
Cyklo
Mam racje, tak, i mylę się
Wszystko gra, a ciągle płaczę
Cyklo
Upadek i przepych panuje
Pogrążam się i dystansuje
Cyklo
W pełnym słońcu zawsze lśnię
Jestem cieniem samej mnie
Cyklo
Tak, boje się lecz naprzód prę
Ratować co zepsułam chce
Cyklo
Jestem jak kot, gdzieś tam na górze
Choć nigdy tam gdzie szukać możesz
Lecz szukaj wciąż stworzenie drogie
Odnaleźć samej mnie
Nie mogę
Wszystko się wciąż zdarzyć może
Za dzień, miesiąc, o każdej porze
W jakim stanie będziemy
Gdy w końcu się odnajdziemy ?
Wszystko wciąż się zmienić może
Nie wiesz
co nam jeszcze grozi
Za dzień, miesiąc, o jakiej porze ?
Pewnie, w miłości ciągłe zmiany
Zderzamy się lub unikamy
Cyklo
Lecz tak czy owak kwita z nami
A już za sobą w bieg ruszamy
Szybko
Zwalniamy, szybciej odpalamy
Powiedz mi w tym chaosie
Gdzie miłość zatracamy,
gdzie miłość zatracamy?
Lecz wszystko się wciąż zdarzyć może
Za dzień, miesiąc, o każdej porze
W jakim stanie będziemy
Gdy w końcu się odnajdziemy ?
Wszystko wciąż się zmienić może
Nie wiesz
co nam jeszcze grozi
Za dzień, miesiąc, o jakiej porze ?
Cyklo, cyklo
Jaka część mnie akceptujesz ?
Która cię puszcza w ruch, czy hamuje ?
Cyklo
Kula, kręgiel, pęd szaleńczy
Fallus i ciała kształt dziewczęcy
Cyklo
Lecz taka już naturę mam
Zamieniam w piekło życie nam
Póki trwa