Zwijam w środku się
te rany się nie goją
strasznie spadać w dół
w prywatną otchłań moją
coś we mnie jest co zawsze wciąga mnie w otchłanie
pożera, uwiera
ten brak kontroli, który nigdy się nie kończy,
kontroli, ja chyba
już nie odnajdę się
mur rośnie wokół mnie
(pewności siebie wciąż mi brak i na pewno nie dam sam sobie rady z tym)
już kiedyś czułem ten
potworny lęk
zwijam w środku się
te rany się nie goją
strasznie spadać w dół
w prywatną otchłań moją
niepokój już na stałe wgryzł się w moje ciało
zakłóca, odrzuca
wbrew woli staję obok twarzy mojej w lustrze
to koszmar, ja chyba
już nie odnajdę się
mur rośnie wokół mnie
(pewności siebie wciąż mi brak i na pewno nie dam sam sobie rady z tym)
już kiedyś czułem ten
potworny lęk
Zwijam w środku się
te rany się nie goją
strasznie spadać w dół
w prywatną otchłań moją