Każdy kto miałby choć odrobinę śmiałości
i powiedziałby, że chce mieć ze mną romans...
Każdy, kto wziąłby mnie w swe ramiona
i zaśpiewał mi do ucha…
Każdy…
Każdy, kto powiedziałby, że mnie kocha,
że przeze mnie umiera z miłości.
Każdy, kto byłby
całkiem inny niż ty,
oziębły kochanku…
Każdy, kto nie byłby egoistą,
kto nie myślałby wyłącznie o sobie, tak jak ty.
Każdy mógłby pozbawić cię
twej wiernej kobiety,
ty oziębły kochanku…
Tak nieczuły… Tak obojętny…
Każdy, kto postawiłby mi drinka
i wręczył mi bukiet róż…
Każdy, kto znalazłby czas,
by wysłuchać co mnie boli…
Każdy, kto zbliżyłby się do mnie,
by dać mi tę miłość, której ty mi nie dałeś…
Każdy, kto patrząc na mnie odgadłby,
że brakuje mi czułości…
Każdy…
Każdy, kto nie miałby tego nawyku
ignorowania mnie, tak jak ty.
Każdy mógłby być mym kochankiem
od teraz na zawsze,
ty oziębły kochanku…
Tak nieczuły… Tak obojętny…
Każdy, kto postawiłby mi drinka
i wręczył mi bukiet róż…
Każdy, kto znalazłby czas,
by wysłuchać co mnie boli…
Każdy, kto zbliżyłby się do mnie,
by dać mi tę miłość, której ty mi nie dałeś…
Każdy, kto patrząc na mnie odgadłby,
że brakuje mi czułości…
Każdy… Każdy!
Każdy… Każdy!
Każdy… Och, każdy!